niedziela, 13 maja 2012

Z Louisem

          Był pochmurny , deszczowy dzień . Nie należał on do najlepszych . Szef w pracy zawalił cie robota i jeszcze narzekał . Wychodząc z biura , szukałaś kluczy od samochodu w torebce . Deszcz lał jak oszalały .Szłaś i poczułaś mocne uderzenie w klatce piersiowej . Leżałaś na ulicy i strasznie bolała cię kostka .
- Ejj jesteś cała ? - spytał chłopak którego twarzy nie mogłaś dostrzec .
-Tak , znaczy nie , nie ważne . - Plątał ci się język a kostka jeszcze bardziej bolała . Ściągnęłaś obcasy i próbowałaś wstać .
-Chodź pomogę ci . - podał ci rękę i pomógł ci wstać . Stanęliście naprzeciwko siebie . Spojrzał ci się głęboko i uśmiechnął się lekko . Czułaś się świetnie ale nagle przerwał wam kolejny mocny ból . Złapałaś się za kostkę , prawie spadłaś ale chłopak cie złapał za ramię .
-Mogę ci jakoś pomóc ? - mówił troskliwym głosem . Nie odpowiedziałaś . - Chodź zawiozę się do szpitala . - wziął twoją rękę i poszliście w stronę samochodu . Usieliście i pojechaliście .
 - Dziękuję ci jesteś bardzo miły . - powiedziałaś wychodząc z samochodu . - Cześć - Uśmiechnęłaś i poszłaś w kierunku szpitala .
-Ejjj Ejj . Czekaj . Jak myślisz że dam ci tak po prostu odejść i to jeszcze w takim stanie . To się mylisz . Idę z tobą . - Powiedział obiegając samochód i pomagając ci iść , a ty się uśmiechnęłaś .
* u lekarza 
-Dzień dobry - Uśmiechnął się siwy pan w okularach . - Proszę usiąść  .
-Dzień dobry - Powiedziałaś razem z chłopakiem
-Co my tu mamy .
-Bolącą kostkę . -odpowiedziałaś łapiąc sie za nią . Doktor obejrzał ja i stwierdził  :
-Nic wielkiego się nie stało to tylko lekkie zwichnięcie . Założę ci opatrunek i możecie już iść - Lekarz założył ci opatrunek i poszedł gdzieś .
-Dzięki Bogu nic ci się nie stało . - powiedział z ulgą .
-Az tak się o mnie martwiłeś ? - uśmiechnęłaś się i spojrzałaś się na chłopaka .
 -Nie no coś ty nigdy  Tylko tak powiedziałem . - słodko zaprzeczył i na jego twarzy pojawiły się rumieńce . Ty widząc to zaśmiałaś się , zblirzyłaś się do mnie go i delikatnie musnąłeś jego usta . Odwróciłaś wzrok a on wziął twój podbródek i namiętnie pocałował . I patrzeliście sobie w oczy do puki nie przyszedł lekarz i wam przerwał .
-Ojj chyba przeszkadzam .- powiedział lekarz chichocząc .
-Nie , nie przeszkadza pan my juz wychodzimy . - powiedziałaś spoglądając na Louisa i zabierając swoje rzeczy .Razem z chłopakiem poszliście w milczeniu do auta. Niespodziewanie podszedł do cibie i jeszcze raz namiętnie pocałował .
-Nie wiem czy to twój szczęśliwy dzień ale mój na pewno . - powiedział .
-Dlaczego - spytałaś.
-Bo spotkałam ciebie . - uśmiechnął się do ciebie a ty do niego i jeszcze raz wasze usta połączyły się w pocałunku . 


_______________________

Mam nadzije że się podoba i juz borę się za następnego imagina :D

Agata ♥

2 komentarze:

  1. Wole jak piszesz takie długie imaginy bo nieznosze krótkich
    A więc płosie płosie o długi i z Harrym. plis plis plis plis plis plis

    OdpowiedzUsuń